W przeszłości przy wytwarzaniu wędlin stosowano jedynie sól, saletrę i
przyprawy. Obecnie lista stosowanych i dozwolonych dodatków liczy
kilkaset pozycji. Skąd taka popularność dodatków?
Przyczyną popularności dodatków jest pośpiech. Kiedyś świnia żyła dłużej, obecnie tuczniki średnio żyją tylko 6 miesięcy.
Inaczej wygląda i smakuje mięso młodej świni, inaczej dwuletniej.
Według starych technologii mięso po uboju było chłodzone 2-3 doby. W tym czasie zachodziły właściwe procesy pośmiertne.
Obecnie czas ten jest skrócony do kilku godzin i owe procesy nie
zachodzą tak jak należy. Do tego, aby zwiększyć ciężar, mięso jest
nastrzykiwane solanką. - Problemem współczesnej branży mięsnej jest to,
że często nie technolog decyduje o procesie produkcji, ale księgowy.
Gdy nie zajdą właściwe procesy, które są naturalne, trzeba dodać
właściwy emulator. Po nastrzyku solanką mięso traci odpowiednią barwę,
zatem dodaje się barwnika - mówi Marek Panasik, były zastępca dyrektora Biura Rozwoju Produktu w Zakładach Mięsnych "Rawa" SA, wieloletni pracownik Instytutu
Przemysłu Mięsnego i Tłuszczowego.
Rodzaje dodatków
Przede wszystkim są to środki przedłużające trwałość i
stabilizujące barwę (NaCl, azotyny, azotany), przeciwutleniacze
ograniczające powstawanie nitrozoamin (izoaskorbnian i askorbinian
sodu), dodatki regulujące kwasowość (cytryniany), konserwujące i
stabilizujące smak, barwę (sorbiniany, octany, mleczany) oraz
wzmacniające smak i zapach (glutaminian sodu). Również ważną grupą
dodatków, mającą wpływ na atrakcyjny wygląd, są sekwestranty
(fosforany), emulgatory (estry kwasów tłuszczowych), a także cała gama
tzw. wypełniaczy i zagęstników (skrobie, hydrokoloidy, żelatyny i
białka). Mieszanki niektórych dodatków działają na zasadzie synergii.
Do dodatków o bardzo wszechstronnym zastosowaniu należą fosforany,
które mogą pełnić funkcje stabilizatorów pH, emulgatorów, są
substancjami teksturotwórczymi, inhibitorami utleniania,
bakteriostatykami, a także wzbogacają produkty o składniki mineralne.
Jedną z najważniejszych ich zalet jest zdolność wiązania wody, co
pozwala na tzw. podnoszenie wydajności produktów mięsnych. - Najczęściej sprzedawane dodatki dla przemysłu mięsnego to:
chlorek sodu, azotyny i azotany - sodu, potasu, fosforany,
przeciwutleniacze - izoaskorbinian i askorbinian sodu, wzmacniacze
smaku i zapachu - glutaminian sodu, regulatory kwasowości - cytrynian
sodu, dwuoctan i octan sodu, mleczan sodu, kwas cytrynowy, także
glukono- delta-lakton i konserwanty - sole kwasu sorbowego oraz kwas
sorbowy - wymienia Katarzyna Korgol, kierownik sekcji dodatków spożywczych Cheman SA.
Powszechnie używane są także cukry i ich pochodne - glukoza,
maltodekstryny, substancje uzyskiwane z mleka, dodatki smakowe,
ekstrakty, hydrolizat, izolat i koncentrat białka sojowego, emulgatory
i hydrokoloidy - guma guar i rzadziej karageny, inne przeciwutleniacze,
rzadziej kwas octowy oraz barwniki, które głównie rozpuszczalne są w
wodzie, a nie w tłuszczach, co znacznie zawęża zakres ich stosowania w
przemyśle mięsnym. Jako dodatki, lub raczej środki pomocnicze w przemyśle
mięsnym, można także uznać gazy stosowane do pakowania żywności - tlen,
azot, przy czym ten drugi może być dodatkowo stosowany jako czynnik
zamrażający.
Za najpopularniejsze dodatki, jeśli chodzi o ilość, uznaje
się: skrobię - głównie natywną, glukozę, maltodekstryny, peklosól,
fosforany, białka, cytrynian, izoaskorbinian sodu i glutaminian sodu.
Zdaniem Rafała Mosiewicza, dyrektora handlowego
Chr. Hansen Poland, firmy, która produkuje dodatki dla przemysłu
spożywczego, farmacji, żywności funkcjonalnej oraz rolnictwa,
najbardziej popularnym dodatkiem jest peklosól, która utrwala barwę i
konserwuje mięso. Jest stosowana od ponad 150 lat. Niektórzy uważają,
że ze względu na zawartość soli powinna zostać wycofana. W Skandynawii
były takie próby, ale wędliny nie miały właściwego smaku, a ponadto
były szare.
Czemu dokładnie służą
Jakość wędlin bardziej zależy od rodzaju użytego mięsa (wieprzowe,
wołowe czy drobiowe) oraz jego klasy określającej poziom zawartej
tkanki tłuszczowej (I, II, III) niż od rodzaju dodatku, który
najczęściej jest wyznacznikiem smaku, zapachu czy koloru produktu
końcowego. Są jednak takie, które wpływają na kruchość mięsa, jego
soczystość czy stopień wysuszenia. Takim najbardziej znanym dodatkiem
do kiełbas suchych i podsuszanych są specjalne kultury biologiczne
przyspieszające proces wysuszania, np. kiełbasy typu salami.
- Obecnie każda wędlina musi posiadać odpowiednią ilość i rodzaj dodatków smakowych.
Bez ich użycia nie można mówić o wyrobie spełniającym oczekiwania najbardziej "konserwatywnego" konsumenta - mówi Andrzej Pawelczak, rzecznik prasowy Grupy Animex. Wartość dodatków
i przypraw stanowi średnio 10-30 proc. udziału w tzw.TKW, czyli koszcie wytworzenia produktu.
Jest to więc spory przedział i spory udział.
Trzeba wspomnieć, że używa się także dodatków kształtujących teksturę.
Ich stosowanie zwiększa wydajność produktu, a tym samym obniża koszt
jego wytworzenia. - Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że dodatki
stosowane w przemyśle spożywczym, nie tylko mięsnym, pozwalają w
znacznym stopniu obniżyć koszty produkcji poprzez podnoszenie pewnych
parametrów fi zykochemicznych, zwiększenie trwałości oraz nadanie
produktom formy bardziej atrakcyjnej wizualnie - uważa Michał Wójcik,
konsultant ds. importu, Cheman SA. - Obniżenie w ten sposób kosztów
produkcji niesie ze sobą pewne ograniczenia i zagrożenia. Przede
wszystkim wtedy, gdy producenci nie stosują zalecanych ilości dodatków
lub w znaczącym stopniu zaniżają zawartość głównego składnika mięsnego
w produkcie końcowym. Moim zdaniem, nie da się obecnie produkować mięsa
i wędlin bez zastosowania dodatków funkcjonalnych, choć produkt końcowy
powinien być pewnym kompromisem pomiędzy produktem bezpiecznym, dobrym
jakościowo i posiadającym niewygórowaną cenę - mówi Michał Wójcik.
Przyznaje jednak, że obecnie kompromis ten jest bardzo trudny do
osiągnięcia, ponieważ producenci są pod ciągłą presją ze strony
konsumentów oraz sieci handlowych, które chcą kupować produkty jak
najtańsze. Dodatkowo nacisk zwiększa wizja długotrwałego kryzysu bądź
recesji, co sprawia, że Polacy będą szukać produktów tańszych, a
ograniczać spożycie produktów z tzw. górnej półki.
To z pewnością będzie miało wpływ na obniżenie jakości pewnej gamy produktów mięsnych i wędliniarskich.
- W sumie stosowanie dodatków wpływa na spełnianie oczekiwań klientów.
Kupujemy oczami, zatem produkt musi dobrze wyglądać i być w przystępnej
cenie. A to jest niemożliwe bez zastosowania dodatków - mówi Rafał
Mosiewicz.
Jeśli nie one, to co ?
- W najbliższym czasie będzie następowało zwiększenie ilości
stosowanych dodatków, w dalszej przyszłości jednak może nastąpić
obniżenie dynamiki tego wzrostu lub nawet zmniejszenie ilości
stosowanych dodatków. Będzie to konsekwencją wzrostu świadomości wśród
konsumentów oraz ogólnej tendencji do bogacenia się naszego
społeczeństwa. Spowoduje to częściowy odwrót od stosowania niektórych
dodatków oraz zastępowanie ich surowcami uważanymi za mniej szkodliwe
lub wręcz prozdrowotne - uważa Michał Wójcik. Przeciwnego zdania jest
dyrektor handlowy firmy Chr. Hansen Poland. - Zwiększa się obecnie
popyt na dodatki do produktów nisko wydajnych, z wyższej półki. Więcej
sprzedajemy ekstraktów olejowych, z papryki czy trawy cytrynowej.
Obecnie rynek wędliniarski jest nasycony.
Zaledwie 7 proc. sprzedawanych produktów mięsnych to produkty z wyższej półki.
Procent ten będzie się zmieniał w zależności od zamożności
społeczeństwa, a wraz z nim zmieniać się będzie zapotrzebowanie na
dodatki do produktów droższych i bardziej ekskluzywnych - wyjaśnia
Mosiewicz.
Jeśli chodzi o przyszłość konkretnych dodatków dla przemysłu
mięsnego, to trudno powiedzieć, które surowce będą się w najbliższym
czasie częściej lub rzadziej pojawiały w produktach końcowych.
Oczywiście pojawiają się różne nowe surowce, ale nie zastępują one
masowo obecnie używanych dodatków. Na pewno rozwój następuje
wielobiegunowo, tzn. pojawiają się zarówno nowe surowce, jak i
zmieniają się tendencje w używaniu obecnie stosowanych. Przykładem
pewnej zmiany tendencji było np.częściowe zastępowanie chlorku sodu
przez chlorek potasu, którego zawartość w takich mieszankach może
osiągać 40 proc. Zjawisko to związane było przede wszystkim z modą na
produkty o obniżonej zawartości sodu - którego nadmierne spożycie
powoduje nadciśnienie tętnicze. Jeśli chodzi o nowe produkty, to
zwiększa się zainteresowanie tokoferolami jako substancjami
przeciwutleniającymi. Ponadto wzrasta zainteresowanie dodatkami substancji uważanych za prozdrowotne, np. kwasami omega-3.
Ilości dodatków funkcjonalnych bazujących na składnikach czysto
naturalnych są dodawane zgodnie z tzw. dobrą praktyką produkcyjną,
natomiast w przypadku dodatków funkcjonalnych istnieją przepisy jasno
określające te wielkości. Każdy producent musi ich przestrzegać, a
końcowy poziom często sprawdzany jest nie tylko w zakładowym
laboratorium, ale także w laboratoriach organów kontrolujących gotowe
produkty mięsne, czyli w SANEPID- zie czy IJHARiS-ie.
Zdaniem Andrzeja Pawelczaka, konsument będzie miał wybór, gdyż
coraz więcej będzie produktów z linii tzw. eko, czyli ekologicznych
produkowanych z minimalną ilością dodatków. Trzeba jednak zdać sobie
sprawę z tego, że produkcja tzw.niekonwencjonalna jest znacznie droższa
i dlatego konsument musi się liczyć z ceną wyższą o 20-30 proc. Jest to
zasadnicza różnica powodująca, że tylko nieliczni zmienią swoje
dotychczasowe upodobania. W wysoko rozwiniętych krajach świata wyroby ekologiczne
stanowią bardzo niski procent produkcji i konsumpcji, np.w Niemczech
poniżej 4 proc.
Skontaktuj się z nami lub zgłoś problem tutaj e-mail:
napisz do nas
telefon: 607 558 325
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.